Msza św. na cmentarzu

Jak co roku w uroczystość Wszystkich Świętych odbyła się Msza św. na cmentarzu przy ul. Wybickiego. Bardzo licznie wzięli w niej udział ojcowie redemptoryści, a także siostry józefitki oraz siostry nazaretanki. Całej uroczystości, która rozpoczęła się punktualnie o godz. 14.00, przewodniczył o. Wojciech Zagrodzki, proboszcz parafii św. Józefa. Ołtarz został ustawiony w centralnej części cmentarza na terenie kwatery, w której spoczywają ojcowie redemptoryści. Uwagę zwracał ustawiony nad ołtarzem obszerny namiot.

Przed Mszą św. pośród grobów znajdujących się na cmentarzu odbyła się procesja, która zatrzymała się w czterech wybranych miejscach, jakby w czterech punktach stacyjnych. W każdym z nich odbyła się modlitwa kolejno za zmarłych kapłanów, rodziców i krewnych uczestników modlitwy, zmarłych parafian oraz wszystkich wiernych zmarłych, wśród których wyszczególniono tych, którzy oddali życie za wolność Ojczyzny lub innych narodów. Bezpośrednio po zakończonej procesji rozpoczęła się Msza św. Niektórzy podeszli w pobliże ołtarza, inni uczestniczyli we Mszy św., trwając przy grobach swoich bliskich zmarłych. Homilię wygłosił o. Marian Krakowski. Najpierw przestrzegł przed niebezpieczeństwem powierzchownego i jedynie zewnętrznego przeżywania życia, analogicznie do możliwości bardzo powierzchownego odwiedzania cmentarzy w pierwszy dzień listopada, kiedy niektórym wydaje się, że najważniejsze jest postawienie na grobie kwiatów i zniczy oraz odwiedzenie w tym dniu jak największej liczby grobów. Z tego powodu w zachowaniach niektórych nawet w dzień Wszystkich Świętych dostrzega się pośpiech i zabieganie. Następnie zwrócił uwagę na potrzebę odnalezienia w swoim życiu tego, co najważniejsze, co przetrwa granicę śmierci. Tym czymś, a dokładniej tym kimś jest Jezus Chrystus oraz miłość, którą Jezus rodzi w ludzkich sercach. Ta miłość pozwala na czynienie dobra i dążenie ku Bogu, czyli ostatecznie ku świętości.