FORUM „ŚWIECCY W EWANGELIZACJI”

Blisko 200 osób zgromadziło się w sobotę, 29 lutego w Kaplicy Szkolnej, by wziąć udział w jednodniowym forum „Świeccy w ewangelizacji”. Wśród uczestników znalazły się również osoby przybyłe aż z Wilna czy Berlina. Organizatorem spotkania była fundacja Królewskie Dziedzińce.

Po modlitwie i wprowadzeniu odbyła się część pierwsza, na którą złożyło się kilka wystąpień zaproszonych gości. W zasadzie bardziej niż konferencje były to świadectwa i dzielenie się swoimi doświadczeniami udziału w ewangelizacji w różnych formach. W wystąpieniu otwierającym Aleksander Sztramski praktycznie odczytał punkt 120 adhortacji papieża Franciszka „Evangelii Gaudium”. „Każdy ochrzczony, niezależnie od swojej funkcji w Kościele i stopnia pouczenia w swojej wierze, jest aktywnym podmiotem ewangelizacji i byłoby rzeczą niestosowną myśleć o schemacie ewangelizacji realizowanym przez kwalifikowanych pracowników, podczas gdy reszta ludu wiernego byłaby tylko odbiorcą ich działań” – to tylko jedno z przywołanych zdań. Zwrócił uwagę na to, że papież Franciszek podkreśla, iż każdy uczeń Jezusa powinien zarazem stawać się misjonarzem. „Nie mówmy już więcej, że jesteśmy «uczniami» i «misjonarzami», ale zawsze, że jesteśmy «uczniami-misjonarzami»” – z naciskiem mówi papież Franciszek.

Drugie wystąpienie należało do ks. dr. hab. Tomasza Szałandy, wykładowcy UWM w Olsztynie i proboszcza parafii w Stawigudzie. Zarysował on ewolucję, jaka nastąpiła w myśleniu Kościoła na temat misji ewangelizacyjnej świeckich, jak również ewolucji samej koncepcji świętości życia świeckich na przestrzeni dziejów od czasów apostolskich począwszy, poprzez wieki średnie aż po Sobór Watykański II. Nawet jeśli ograniczone ramy czasowe zmusiły prelegenta do szeregu uproszczeń, to jednak jego prezentacja pokazała, w jak dużym stopniu na współczesnym myśleniu o powołaniu świeckich w Kościele zaciążył kilka wieków trwający brak wypracowanego modelu duchowości świeckich, która – w zaistniałej sytuacji – czerpała wzorce z duchowości monastycznej i zakonnej.

W kolejnym wystąpieniu Monika i Marcin Gomułkowie podzielili się swoim doświadczeniem ewangelizacji przez samo życie sakramentem małżeństwa. Przyznali, że kiedy przed kilku laty wstępowali w związek małżeński, nie przewidywali, że rozpoczęta wtedy ich wspólna droga wraz z aktualnie trójką dzieci poprowadzi ich w stronę tak mocnego zaangażowania się w ewangelizację bezpośrednią. Dostrzegają wokół siebie wielu ludzi, z którymi mogą się dzielić wiarą w Jezusa Chrystusa. Zwrócili również uwagę, że nie zawsze spotykają się z pełnym zrozumieniem w swoim najbliższym środowisku.

Następnie głos zabrali Monika i Aleksander Sztramscy. Z zapałem opowiadali o swoich doświadczeniach w ewangelizacji dzieci zarówno we własnej rodzinie, jak i względem dzieci obcych (Monika pracuje w szkole). Aleksander zwrócił uwagę na to, że dzieci na ogół nie mają problemu z przyjęciem pierwszego orędzia kerygmatu chrześcijańskiego, czyli prawdy o tym, że „Bóg ciebie kocha” (co często stanowi dużą trudność w świecie dorosłych). Stąd ewangelizacja dzieci może być nawet łatwiejsza. Z kolei Monika zaprezentowała opracowane przez siebie plansze, które służąc zabawie z dziećmi, stanowią pomoc w wizualnym przekazywaniu dzieciom historii biblijnych wraz z zawartym w nich orędziem.

Uzupełnieniem ich wystąpienia była prezentacja Pawła Skrzeka (równocześnie animującego wraz z zespołem całe spotkanie od strony muzycznej). Opowiedział swoją historię, która pozwoliła mu z katechety szkolnego przeobrazić się w dyrektora katolickiego przedszkola. Dzielił się swoim doświadczeniem związanym z tworzeniem katolickiej placówki wychowawczej (m.in. o zatrudnianiu nauczycieli, o problemach związanych z promocją placówki). Nade wszystko chciał przekonać, że katolickie przedszkola mogą oddziaływać ewangelizacyjnie na dzieci. Więc warto się w nie angażować.

Interesująca była również inicjatywa Katolicki Networking, zaprezentowana przez Adriannę Złoch. Jej celem jest integracja i formacja katolickich przedsiębiorców, tak aby wytrwali w prowadzeniu działalności gospodarczej w zgodzie ze swoim sumieniem i zasadami katolickiej nauki społecznej. Chodzi również o to, aby katoliccy przedsiębiorcy uczyli się konkurować (co jest przecież wpisane w życie gospodarcze), ale bez rywalizacji, a także wzajemnie współpracować.

Po przerwie obiadowej głos zabrał kolejny z zaproszonych gości Marcin Zieliński. Opowiadał o swoim zdumieniu, jakie rodzi się w nim w obliczu zaproszeń na spotkania, które otrzymuje, a o które wcale nie zabiega. Zdumienie jest tym większe, że swoje drzwi otwierają środowiska, którym Chrystus był obcy, a w których niektórzy nabierają odwagi, by przyznać się do Chrystusa. Tak było np. w redakcji pewnej gazety. On sam dziękuje swojemu proboszczowi w Skierniewicach, z którym konsultuje przyjęcie lub odrzucenie każdego z takich zaproszeń. Rozpoznaje w tych doświadczeniach coś, co nazwał „przychylnością” Pana Boga. Lustrem, w którym odczytuje swoją historię, są m.in. dzieje biblijnego Józefa. Józef ze swojej strony nie uczynił nic, aby znaleźć się na dworze faraona. Jego „kariera” do stania się drugim po faraonie toczyła się bez jego zabiegów. Biblia karierę Józefa tłumaczy przychylnością Pana Boga. Bóg niektórych prowadzi nawet do wysokich stanowisk, ale nigdy po to, aby ich samych wywyższyć; zawsze po to, aby oni zrobili dla innych to coś, co Bóg chce im uczynić. Wiemy, że dzięki karierze Józefa Bóg ocalił Izraela. Potrzebna jest jednak pokora Maryi: jeśli będziemy pokorni, Bóg poprowadzi nas tam, gdzie będzie chciał się nami posłużyć. Zwrócił jednak uwagę na ważny warunek: czystość serca i czystość intencji. Józef w swojej historii przeszedł przez próbę czystości serca. Przeszedł zwycięsko. Następnie prelegent przywołał kilka wydarzeń, które każą mu trwać w zdumieniu wobec Bożych zamiarów.

Po przerwie i modlitwie o dary Ducha Świętego nastąpił czas pytań do zaproszonych gości. Na uwagę zasługuje odpowiedź udzielona przez ks. Szałandę na jedno z pytań. Zwrócił on uwagę na to, że w dokumentach Kościoła znajdziemy wiele zachęt, aby świeccy angażowali się w ewangelizację i dzielili się świadectwem swojego życia. Ale nigdzie nie określono, co to jest „dzielenie się świadectwem swojego życia”. Czy dzielenie się swoim odczytaniem słowa Bożego mieści się w tej kategorii „dzielenia się świadectwem”, czy się nie mieści? Być może z powodu tej niejasności rodzą się niekiedy pretensje o nadużycia względem świeckich zaangażowanych w ewangelizację. I być może nadchodzi czas – kontynuował swoją myśl – aby powstał dokument Kościoła określający bliżej, co to jest „dzielenie się świadectwem życia”.

Następnie uczestnicy forum udali się do kościoła, aby wziąć udział w Eucharystii razem ze wspólnotą parafialną. Słowo Boże wygłosił o. Wojciech Zagrodzki. Zwrócił uwagę na rzeczywistość walki duchowej, jaka się w nas odbywa, a której obraz możemy odnaleźć w trzech kuszeniach Jezusa.

Po Mszy św. w kościele odbyła się modlitwa uwielbienia i modlitwa o uzdrowienie. W słowie wprowadzającym Marcin Zieliński podkreślił, że zawsze w modlitwie o uzdrowienie najważniejsze jest oddanie swojego życia Jezusowi. To może kosztować wiele. Przywołał doświadczenia chrześcijan prześladowanych w Afryce, którzy przyjmują wiarę, ryzykując bardzo wiele. A Jezus, który żyje w Kościele, nigdy nie pozostaje dłużny. Przyprowadza innych, których pragnie obdarzyć życiem wiecznym. Kościół w Afryce dzięki ludziom oddającym życie Jezusowi rozwija się bardzo dynamicznie. A niekiedy Jezus swoją obecność potwierdza znakami. Następnie rozpoczęła się modlitwa o uzdrowienie. Czy były znaki? Różnie ludzie reagowali na znaki i cuda, o których opowiadają Ewangelie. Pewnie i dzisiaj ludzie będą reagowali różnie. Jeśli jednak pewna kobieta po raz pierwszy od kilku lat swobodnie szła, nie korzystając z balkoniku, choć jeszcze wczoraj jednego kroku samodzielnie nie potrafiła postawić, to nie da się powiedzieć, że nic się nie wydarzyło. Chwała Jezusowi – to wezwanie dobrze znane w ruchach kościelnych samo cisnęło się na usta...