Dlaczego zachęcamy do podchodzenia do Komunii św. w „dwóch rzędach”?

 

Nieskuteczne wydają się kierowane od wielu już lat apele o podchodzenie do Komunii św. w dwóch rzędach także wtedy, gdy Komunię św. rozdaje jeden kapłan. Dlaczego nam się to nie udaje? – trudno odpowiedzieć. Na pewno mamy już swoje nawyki i przyzwyczajenia. Być może niejasne są motywy, dla których pojawiają się apele o dwa rzędy. Czy warto o te dwa rzędy do Komunii św. kruszyć kopie? – z całą pewnością nie warto. Czy warto temat podjąć na nowo? – wydaje się, że warto, gdyż w głębi kryją się dwa ważne powody.

Pierwszym powodem wcale nie jest skrócenie czasu udzielania Komunii św., choć w oczywisty sposób „dwa rzędy” udzielanie Komunii św. usprawniają. Chodzi przede wszystkim o to, że dwa rzędy pozwalają na większy spokój w przyjmowaniu Ciała Pańskiego: po przyjęciu Komunii św., gdy stoimy w rzędzie np. prawym, mamy nieco więcej czasu na spokojne odejście, bo obok Komunię św. przyjmuje osoba stojąca w rzędzie lewym. Po prostu jesteśmy mniej skrępowani tym kimś, kto podąża za nami z tyłu, co ma znaczenie zwłaszcza w dużych zgromadzeniach liturgicznych.

Drugi powód prośby o „dwa rzędy”, o wiele ważniejszy, prawdopodobnie z wielkim trudem zrozumieją zdrowi, którzy sprawnie się poruszają. Do Komunii św. podchodzą przecież również ludzie starsi, dotknięci chorobą, dla których stawianie pojedynczych kroków wiąże się z dużym wysiłkiem. Ich naprawdę może krępować sytuacja, w której czują, że zakłócają rytm przystępujących do Komunii św., a ze swojej strony nic nie są w stanie uczynić, by to zmienić, gdyż siły fizyczne nie pozwalają. „Dwa rzędy” radykalnie zmniejszają owo skrępowanie.

„Dwa rzędy” w drodze do Komunii wprowadzają większy pokój i ułatwiają życie innym... Czy warto o te „dwa rzędy” kruszyć kopie? – nie warto. Może jednak warto temat raz jeszcze podjąć...